czwartek, 6 sierpnia 2009


Bez ostrzeżenia, jak wierny pies u nogi, miłość ukąsiła mnie…
Jeśli ciekawi cię, co takiego ze mną się stało, pójdź tym krwawym śladem. Poprowadzi cię po zdradliwych zakolach rzek, wzdłuż wąwozów, poprzez krajobrazy, z których każdy będzie smutniejszy od poprzedniego. A przez całe to podróżowanie będziesz samotny.

Ja też jestem samotny, ranny…

I najwyżej odkryjesz, że odszedłem umrzeć w okryciu, nie znalazłszy nici do jej niebieskiego labiryntu…

2 komentarze:

  1. ...pięknie tu u Ciebie...poprzyglądam się jeśli pozwolisz...tym bardziej,że sentyment mnie wlecze w Twoje rejony...bo pochodzę z Wlenia...a mieszkam w Krakowie..:):)...pozdrawiam....

    OdpowiedzUsuń
  2. w życiu tak bywa...
    a mnie tęskono i sentymentalnie
    do krakowskich uliczek
    alchemii
    lochu camelota
    .....
    m

    OdpowiedzUsuń