piątek, 12 grudnia 2008

Często myślę, żeby zrobić coś trwalszego od kawałka papieru,
który żyje dwa tygodnie jak okładka magazynu lub książki...
Żeby stworzyć rzecz, która będzie miała szansę przetrwać...

Sama idea bycia artystą zawsze do mnie przemawiała:
nie żeby od razu zostać Wielkim Artystą, ale raczej kimś z bohemy,
mieszkać w Wenecji lub Paryżu na poddaszu i malować piękne kobiety...

Żeby być zauważonym, trzebabyć innym.
Ci, którzy powielaja wzory, nie mogą na dłuższą metę egzystować.
Na pewno trochę talentu nie zaszkodzi, istotny jest jednak upór, żeby się nie poddawać i wciąż atakować.
Należy mieć własną wizją i wierzyć w to.
Inaczej nie ma w tym pasji, a bez niej nie ma efektów.
Osiągnięcie sukcesów to sprawa bardzo złożona, na początku trzeba bardzo kochać to co sie robi...

Zawsze można przegrać.
W takim zawodzie jak sztuka, ważne jest żeby nas zauważono.
Wtedy będę słuchany, trzeba tą chewilę wykorzystać i mówić o tym co dla mnie ważne, o wizji, o ideach o marzeniach...
mówiąc głośno o marzenia zbliżamy się do nich, stają się na wyciągnięcie ręki,
a ideami możemy zarazić innych ludzi, którzy patrzą w tym samym kierunku.
Z drugiej strony jest to bardzo odpowiedzialne...

Musimywykonywać wszystko najlepiej, musimy dbać o wewnętrzną harmonię.
Jeżeli jeszcze czujemy to duszą, czynimy z tego sztukę...

A sztuka stała się tworem.
Żyjemy w cywilizacji pośredników, w których oni zarabiają znacznie więcej od twórcy.
Większości nie zależy, żeby to co sprzedają było coś naprawdę warte - liczy się wyłącznie pieniądz...
Społeczeństwo jest ogłupiałe, mało kto ma własny gust, a sztuka współczesna w 80% nie jest nic warta.
Gdyby zlikwidować racjonalne kryteria - wszystko może byc sztuką, każdy kicz czy prowokacja...
Bardzo łatwo tym manipulować,
może specjalnie tak się robi, aby nie było kryteriów i wtedy manipulacja ułatwia różne spekulacje...
Berfolt Brecht powiedział kiedyś,
że sztuka jest wielkim oszustwem...


w ostatnim rzędzie krajobrazu
utrwalone w chaotycznej ucieczce
łamiąc jedność błękitu
szumem tataraków
znajdują duszę w człowieku...

Zaczynam dostrzegać rzeczy wcześniej niewidzialne.
To dar doświadczania rzeczy jednostkowych.
Tego nauczyć się nie da.
Każdy może dostrzec więcej, jeśeli tylko chce.
Musi odczuwać przede wszystkim życzliwość do świata.
Zyczliwość w sensie najszerszym, a nie jakims bogobojno - domowym.
Trzeba mieć oczywiście wrodzone zainteresowania innymi ludźmi.
I ta ciekawość w ciągu życia podwaja się, potraja...
Można zobaczyć jeszcze więcej, niż się chciało.
Bardzo uważnie słucham ludzi.
Bywa, że tylko do pewnego stopnia,
ponieważ czasami nie warto.

Niestety w dzisiejszych czasach moda dosięga równiez poezję.
Tak naprawdę potrafimy ją pojąć kiedy mija.
Póki trwa, zaślepieni, trwają w jej szponach ci,
którzy konstruują swój wizerunek pod przychylność czytelników.

ziarenka czasu
przesypują się nam
przez ręce
bez końca
niewidocznie
magia czasu
obłędny wyścig
niebezpiecznie
błądzimy
przez całe życie
odkrywajac prawdy
które później
lekce sobie je ważymy

gdy je zrozumiemy...
jest już za późno...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz